danrevision logoPowinieneś przeczytać ten artykuł, jeśli: szukasz alternatywy dla klasycznego kredytu bankowego, chcesz pozyskać kapitał, nie tracąc wpływu na działalność i kontroli nad nią, chcesz sfinansować projekt lub produkt, ale nie jesteś w stanie przedstawić wymaganych przez bank zabezpieczeń, działasz w szybko rozwijającej się branży (np. energii odnawialnej), musisz lub chcesz spłacić jednorazowo kredyt krótkoterminowy na rachunku bieżącym, finansowanie Mezzanine albo udziały.

Małe i średnie przedsiębiorstwa mają fundamentalne znaczenie dla gospodarki i są niezbędne dla jej prawidłowego funkcjonowania. Mimo swego wyeksponowanego miejsca w strukturze rynku, a może właśnie dzięki niemu, to właśnie one najbardziej dotkliwie odczuły skutki wytycznych Basel II i Basel III oraz kryzysu finansowego. Warunki otrzymania kredytu uległy znacznemu obostrzeniu. W przeszłości mały lub średni przedsiębiorca bez zastanowienia zwracał się do swojego banku, gdy potrzebował kapitału na rozwój firmy, finansowanie projektów albo poprawę płynności. Dzisiaj nadal to robi, ale coraz częściej spotyka się z uprzejmą odmową i przeszkodami. Od czasu kryzysu banki zaczęły stosować restrykcyjną politykę analizy ryzyka i od małych i średnich przedsiębiorstw wymagają większej zdolności kredytowej, np. poprzez podwyższenie wskaźników kapitału własnego. Jest to jednak poprzeczka, której takie firmy nie są w stanie przeskoczyć po niedawnym pokonaniu kryzysu, ponieważ ich kapitał własny częstokroć został zredukowany wskutek braku alternatywnych źródeł finansowania. Z drugiej strony kryzys finansów sprowadził oprocentowanie do historycznie korzystnego poziomu i spłaszczył krzywą dochodowości. Dla małych i średnich przedsiębiorstw są to wyraźne sygnały do działania. Tylko skąd wziąć potrzebny kapitał?

Uwagę przyciągają inni silni kapitałodawcy: inwestorzy kapitałowi, osoby prywatne, inwestorzy prywatni, podmioty zarządzające aktywami i przedsiębiorstwa. Dzięki nowelizacji niemieckiej ustawy o papierach dłużnych w roku 2009, w centrum zainteresowania pojawiły się znane od wieków instrumenty finansowania. Jest to instrument finansowy, od dawna trwale osadzony w świecie anglosaskim, jako niezależna od banków forma refinansowania przedsiębiorstw.

Do niedawna instrument ten zarezerwowany był dla dużych korporacji - takich jak Volkswagen, Thyssen Krupp itp. Dlaczego? Ponieważ wymagania były wysokie i trzeba było mieć wyrobioną markę, aby inwestorzy zwrócili uwagę na wyemitowane papiery. Dziś wydane w drodze emisji własnej obligacje mogą sprzedawać różnymi kanałami również małe i średnie przedsiębiorstwa. Obligacje można np. sprzedawać na giełdzie, ale również we własnym zakresie, poprzez ogłoszenia lub portale internetowe. Małe i średnie przedsiębiorstwa mogą w łatwy sposób wpływać na warunki obligacji, takie jak np. oprocentowanie, termin, charakter kapitału własnego lub jego brak, a oprócz tego mają możliwość współdecydowania o tym, komu obligacje zaoferować. Mogą to być np. „rodzina i przyjaciele“, klienci, pracownicy, albo - za pośrednictwem giełdy - szerokie grono inwestorów prywatnych, podmiotów inwestycyjnych, a nawet inwestorów instytucjonalnych. To pozabankowe źródło finansowania powinny rozważyć przedsiębiorstwa, których potrzeby kapitałowe wynoszą przynajmniej 10 mln euro. Już od tego poziomu można sprzedawać obligacje na różnych niemieckich giełdach i poprzez ich liczne kanały dystrybucji. Sprzedaż jednej emisji obligacji może trwać do 12 miesięcy, aby zwiększyć szanse sprzedaży (bezpieczeństwo transakcji). Minimalna wartość nominalna obligacji wynosi z reguły 1 000 euro, co pozwala dotrzeć do inwestorów prywatnych. Przedsiębiorstwa, które chcą wprowadzić swoje obligacje na rynek muszą z reguły wykazać się „dobrą“ solidnością i wypłacalnością w rankingu małych i średnich przedsiębiorstw.

Wiele giełd krajowych rozpoczęło już swoją działalność w tym segmencie rynku i pozyskało dla siebie związanych z nim inwestorów. Pionierem w tej dziedzinie jest giełda w Stuttgarcie (bondbm: emisje od 25 mln euro). Prezes FMS AG, pan Müller, powiedział ostatnio w wywiadzie: „... otwarcie segmentu obrotu otwartego bondm w Stuttgarcie spowodowało powstanie rynku (...), który coraz bardziej zyskuje na znaczeniu“. Od maja 2010 do obrotu trafiły obligacje, o łącznej wartości > 1 mld euro (dla porównania: IPO w tym samym okresie: 2,5 mld euro). Giełdy w Düsseldorfie, Monachium, Frankfurcie i Hamburgu-Hanowerze w międzyczasie również otworzyły podobne segmenty lub zapowiedziały ich otwarcie w najbliższym czasie.


Przeczytaj także:

Ona24.eu - All rights reserved.