Internet kojarzy się większości z nas z nieograniczonym dostępem do informacji i pełną swobodą jego użytkowania. Mało kto korzysta już ze słowników, czy encyklopedii. Dotyczy to także tematyki wysoce specjalistycznej, branżowej. Po co samodzielnie opisywać każdy produkt ze sklepu, posiadającego tysiące artykułów, gdy wszystko szybko i łatwo odnaleźć można w innych miejscach i zwyczajnie skopiować? Czy aby na pewno jest to jednak takie miłe i łatwe?

Prawo autorskie

Kwestie prawne

Ochrona praw autorskich w naszym systemie prawnym wynika z Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. Szczegółowo wyjaśnia ona, kto jest w rozumieniu prawa twórcą oraz co uznaje się za utwór, podlegający ochronie. Utworem jest „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Co z tego wynika? To, że wbrew przekonaniu wielu użytkowników Internetu, ochronie prawnej podlega również to, co publikujemy w sieci. Każdy twórca jest z utworem nierozerwalnie złączony, nie może zrzec się jego autorstwa. Może czerpać także z tytułu autorstwa korzyści oraz, co ważne w omawianym problemie, domagać się wyciągnięcia konsekwencji wobec każdego, kto jego prawa narusza.

Jak to wygląda w praktyce?

Nie jest tajemnicą, że mało kto, także wśród osób prowadzących strony firmowe, przestrzega tych zasad. Udostępniamy wszystko i wszędzie. Potrzebujesz opisu na stronę? Szukasz go u konkurencji i wklejasz. Potrzebujesz odpowiedniego zdjęcia? Szukasz go w Google Grafika i wstawiasz, gdzie trzeba. Jest to oczywiście niewybaczalny błąd. O ile prywatnie niekoniecznie musimy ponieść tego konsekwencje, ponieważ liczba takich spraw, które miały swoje zakończenie na drodze prawnej, jest stosunkowo niewielka; o tyle gdy z cudzej pracy możemy odnosić korzyść, czyli np. na stronach firmowych – tutaj już możemy spodziewać się odpowiednich kroków autorów danych treści.

Jak uniknąć kłopotów?

Możliwości legalnego użycia cudzych treści są dwie. Pierwsza z nich wynika z przytaczanego powyżej aktu prawnego. Mamy prawo, w uzasadnionych przypadkach, cytować inny utwór. Są jednak pewne warunki. Po pierwsze, cytowana treść musi być jedynie częścią większej całości – odpada więc stworzenie całej strony na podstawie pracy innych. Niestety jednak czasami można spotkać się z witrynami, które po usunięciu takich treści, byłyby zupełnie puste. Po drugie zaś, możemy udostępniać w niezmienionej formie zawartość stron o charakterze informacyjnym. Tutaj praktyczną warstwę problemu reguluje Ustawa o prawie prasowym z 1984 roku. Ponownie jednak, przy publikacji tekstu lub zdjęcia z takiego źródła, należy zaznaczyć to źródło, a materiał musi być podany w niezmienionej w żaden sposób formie.

Kopiować, czy nie kopiować…?

Prowadząc stronę własnej firmy i posiłkując się treścią opracowaną przez producenta, czy konkurencję i chcąc robić to w legalny sposób, oznacza to, że musielibyśmy podawać link do ich stron. Darmowa promocja konkurencji? Chyba nie o to by Wam przecież chodziło. Można próbować korzystać z treści w miarę neutralnych dla Waszego biznesu, szukać stron i autorów, których wspomnienie na Waszej stronie Wam nie zaszkodzi. Pytanie tylko, czy jest w tym sens? Cytujmy tylko wtedy, gdy naprawdę musimy i gdy coś to wnosi. Budując swoją stronę, prowadząc bloga, czy inną działalność w Internecie, może lepiej postawić na własne źródła. Pomyśl o współpracy z grafikiem, copywriterem, kupnie grafik z banków zdjęć, czy wykonaniu własnej sesji zdjęciowej - stwórz w ten sposób wartościowe treści. Z pewnością Twoja firma oraz Twoja strona internetowa tylko na tym zyska.

Autor artykułu
Więcej informacji na temat tworzenia stron i sklepów internetowych znajdziesz na stronie https://www.weblider.pl/

Z artykułem tym powiązane są następujące tagi (słowa kluczowe):


Przeczytaj także:

Ona24.eu - All rights reserved.