Błądzić jest rzeczą ludzką… W życiu niejednokrotnie okazuje się, że popełniamy jakieś błędy, podejmujemy niekoniecznie dobre decyzje. Mamy do tego pełne prawo, bowiem nikt nie jest nieomylny, a wszelkiego rodzaju niepowodzenia często wiążą się z nabywaniem doświadczenia - jeśli tylko potrafimy wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Nasze osobiste błędy i niepowodzenia to jedno, zaś praca to zupełnie inny temat…

W sytuacji, kiedy wymaga się od nas, abyśmy byli specjalistami, a przede wszystkim zawodowcami, bardzo często nie ma miejsca na pomyłki, które powodują poważne konsekwencje. Wszyscy jednak doskonale wiemy, że nie zawsze można ich uniknąć. Nawet najlepszym pracownikom z wieloletnim stażem może przydarzyć się nieoczekiwany błąd spowodowany np. podjęciem złej decyzji. Jak wówczas postąpić? Czy przyznać się do błędu wymagającemu szefowi? Jak spojrzeć w oczy podwładnym? Oto pytania, na które warto sobie odpowiedzieć wcześniej, bowiem - jak głosi kolejne mądre powiedzenie - przezorny zawsze ubezpieczony. Ubezpieczajmy się więc również przed ewentualnymi błędami w pracy.

Jak obchodzić się z błędem?

Przyznawać się do błędu, czy też zataić ten fakt i czekać, aż z biegiem czasu odejdzie w niepamięć, niezauważony? To poważna decyzja, szczególnie, że często może wiązać się z różnymi konsekwencjami. Trudno jest dać jednoznaczną radę, jednak w sprawach zawodowych korzystniejsze może być przyznanie się do pomyłki. Dlaczego? Z kilku powodów. Przede wszystkim, pracując w otoczeniu innych, raczej trudno będzie nam zataić własne niepowodzenie. Szczególnie, że w sprawach zawodowych każda akcja wiąże się z reakcją, więc nasze działania zapewne będą miały jakieś skutki. Nie warto więc ukrywać niepowodzeń, które mogą wyjść na światło dzienne, często w najmniej odpowiednim momencie. Warto wcześniej przyznać się do błędu, aby dać sobie szansę na obronę, a także racjonalne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Na pewno sami będziemy potrafili znacznie lepiej niż ktokolwiek inny wyjaśnić nasze potknięcie. Osobiste przyznanie się do pomyłki powinno też wiązać się z propozycjami naprawy zaistniałej sytuacji. Wówczas podczas rozmowy z szefem będziemy mogli pokazać się jako osoby kompetentne i radzące sobie w takich okolicznościach. Przedwczesna rozmowa z przełożonym może więc nieco zneutralizować atak.

W sytuacji, kiedy mamy świadomość, że popełniliśmy błąd, przedwczesne zgłoszenie się do przełożonego może być również świadectwem naszych kompetencji, a także zaufania, jakim go darzymy. Pokazujemy bowiem, że traktujemy go jak osobę ważną, a przede wszystkim będącą jednak ponad nami. Zgłaszamy się do niego, jak do mentora, organu decyzyjnego, a tym samym okazujemy szacunek jego pozycji. Ponadto dajemy wyraz temu, że zależy nam przede wszystkim na interesie firmy, dla której pracują ludzie, którzy mogą się mylić. Wcześniejsze przyznanie się do błędu wiąże się więc z podjęciem zawczasu środków zaradczych. Jeśli dodatkowo to właśnie my będziemy mieć pomysł na rozwiązanie błędu, tym bardziej podkreślimy nasz profesjonalizm i dbałość przede wszystkim o interesy firmy, nie zaś o dobro własne.

Jak informować o błędach w pracy?

Oczywiście pamiętajmy o tym, że przyznając się do błędów musimy zrobić to w odpowiedni sposób. Ważna jest forma, a także właściwie dobrane słowa i sformułowania. Nie bądźmy agresywni, nie próbujmy też zbytnio usprawiedliwiać się czynnikami zewnętrznymi. Przesadna skrucha i uległość również nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Bądźmy po prostu profesjonalistami. Potraktujmy nasze chwilowe niepowodzenie jako rzecz zupełnie naturalną, bo przecież mogącą się przydarzyć każdemu, i od razu pokażmy, że jesteśmy z stanie samodzielnie jej zaradzić. Odważnie i z pełną odpowiedzialnością udowodnijmy, że jesteśmy przygotowani na ewentualne konsekwencje… których przy dobrym nastawieniu możemy uniknąć.

Można również brać przykład z zachowań sportowców. Kiedy niemożliwe staje się uniknięcie ciosu, starajmy się wyjść mu naprzeciw. Im bardziej cofamy się przed spodziewanym uderzeniem, tym ma ono większą siłę. Podobnie sprawa wygląda w polityce. Kiedy oglądamy debaty polityczne widzimy, że politycy często sami przyznają się do porażek, od razu podając sposoby na radzenie sobie z nimi, dodatkowo ubezpieczając się przed ewentualnymi atakami kontrkandydatów. Przyznając się do błędu sprawiamy, że późniejsza rozmowa toczy się na poziomie partnerskim. Nie występujemy w roli oskarżonego, lecz równorzędnego rozmówcy. Pamiętajmy jednak, aby do takich dyskusji odpowiednio się przygotować.

Monika Szczepan


Przeczytaj także:

Ona24.eu - All rights reserved.